Zajadamy się słodziutkimi gruszkami i winogronami, oraz wymieniamy się wrażeniami z minionego roku. Czas rozłąki minął nam zaskakująco szybko i cały pobyt wydaje się tylko realistycznym snem. Na dowód, iż nim nie był, przywiozłam sobie niezmywalną pamiątkę.
Pracujemy także nad nowymi lalami czego efekty przedstawimy już wkrótce.
Korzystając z pięknej pogody, zabrałyśmy lalę Martynkę na spacer i urządziłyśmy jej małą sesję zdjęciową.
Berecik z moherowym pomponem , dla pięknej panienki w fioletowej sukience.
Piękna lalki tworzysz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo :)
UsuńRównież pozdrawiam :)